Po raz kolejny wybraliśmy się do kina Apollo na spektakl w języku angielskim. Tym razem obejrzeliśmy jeden z najpopularniejszych dramatów Williama Shakespeare’a pt. „Romeo i Julia”.
Przedstawienie nie było luźną interpretacją utworu, ponieważ kolejne wątki pochodziły bezpośrednio z tekstu sztuki. Różniło się jednakże od oryginału poczuciem humoru oraz językiem – uwspółcześnionym, lecz zawierającym archaizmy, pozwalające odbiorcy wczuć się w wydarzenia rozgrywające się na scenie.
Wielkim plusem spektaklu były udane charakteryzacje i choreografia. Świetnie dobrani aktorzy grali wyjątkowo ekspresyjnie i imponowali umiejętnością władania szpadą. Jednym z najlepszych popisów gry aktorskiej była scena łamania czwartej ściany. Pojawiła się ona w słynnym fragmencie odgrywanym pod oknem Julii, gdy do znanego wszystkim dialogu, dodany został element humorystyczny w postaci dwóch amorów podpowiadających w zabawny sposób bohaterowi kolejne kwestie kultowego monologu. Takie zabawne wtrącenia obecne były również w wielu innych scenach spektaklu, co wprawiało widza w dobry nastrój i umożliwiało mu łatwy odbiór przedstawianych zdarzeń.
Sztukę tę cechowało odważne podejście do przedstawiania na scenie aktów namiętności. Romeo i Julia w wydaniu Paula Stebbings’a nie bali się namiętności, byli otwarci i okazywali sobie miłość w romantyczny, naturalny, a nawet rozczulający sposób.
Spektakl uważam za bardzo dobrze zagrany. Nawet jeżeli kogoś nużą romansidła, to mógł zadowolić się świetnym poczuciem humoru.
Bartosz Frankowski Ic